Badylek.
W trakcie spaceru pojawił się czarny kocurek, który był bardzo przyjaźnie do nas nastawiony. Za każdym razem jak się nieco pochyliłam lub kucnęłam, żeby zrobić mu zdjęcie to przybiegał żeby się łasić.
Szopa (pojawiła się już TUTAJ) mnie przyzywała i tak po raz kolejny została uwieczniona na zdjęciu, tym razem z bliska. Zaskoczyła mnie mieszanką kolorów.
Badylki wszędzie zaczepiały i domagały się zdjęć. Nie pozwalały przejść obojętnie.
A w doliczonym (na życzenie Męża) czasie spaceru takie czerwoności spotkaliśmy.
Dziś na spacer wybrał się z nami 25-letni miś. Ostatnimi czasy sporo podróżuje ;), był z nami w Hiszpanii i zapozował do zdjęcia z Mikołajkowymi słodyczami. A dziś z okazji Trzech Króli, w Hiszpanii dzieci otrzymują prezenty (więcej TUTAJ), dostarczył nam torebkę cukierków.
Na sam koniec dziękczynienia dla mojej Siostry za tak ładne i przede wszystkim praktyczne rękawiczki :D Moje dłonie nie odpadają w trakcie robienia zdjęć bo nie muszę ściągać rękawiczek. Yupi!!!
Zdjęcia i teksty są moją własnością i nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej zgody./ The photos and texts are my propriety and I don’t allow to copy them without my permission.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz