Marcin Wroński, Kwestja krwi, WAB, Warszawa, 2014
Śmiało mogę stwierdzić, że od książek o Komisarzu Maciejewskim jestem uzależniona ale nie zamierzam z tym walczyć ;) Jeszcze zanim przeczytałam pierwszą z nich, „Komisarz Maciejewski. Morderstwo pod cenzurą”, wiedziałam, że będzie to jeden z moich ulubionych kryminałów. Z jednej książki zrobiło się już siedem i tak oto mam nie tylko ulubiony kryminał a całą serię.
Przyznaję, że rzadko opieram się na przeczuciach jeżeli chodzi o książki ale tym razem nie miałam żadnych wątpliwości ;) I po przeczytaniu siódmej, najnowszej części: „Kwestja krwi”, stwierdzam, że intuicja mnie nie zawiodła.
Niezaprzeczalnie duży wpływ na moje płomienne uczucie ma fakt (o czym już wspomniałam wyżej), że akcja większości powieści ma miejsce w Lublinie. Napisałam większości bo akurat akcja „Kwestji krwi” przenosi nas do Zamościa i rozgrywa się w dwóch planach czasowych, w 1926 roku tuż po wstąpieniu Maciejewskiego w szeregi policji, i w 1954, kiedy po przejściach wojennych „wraca” do Zamościa jako trener bokserski.Nie będę opisywać fabuły książki, bo z tą najlepiej zapoznać się osobiście ;) Dodam tylko, że zaskakujące jest zakończenie książki, które ma miejsce w 1954 roku. Zostaje wtedy tak naprawdę rozwiązane śledztwo z 1926 roku, będące pierwszym dochodzeniem Maciejewskiego jako aspiranta śledczego: zniknięcia gimnazjalistki, Anny Wołkońskiej. A rozwiązanie to stało się możliwe dzięki wydarzeniom w których uczestniczy Maciejewski w 1954 roku. Jak widać nawet pracując jako trener bokserski nie zatracił instynktu gliny ;) Dodam jedynie, że w 1926 śledztwo zostało „również” rozwiązane i dało Maciejewskiemu upragnione przeniesienie do Lublina.
Tak długo zbierałam się do napisania tego posta, że pojawiła się już kolejna część serii o Zydze Maciejewskim - „Portret wisielca”. Oczywiście już znalazła się na liście książek do przeczytania i jak tylko zawitam do Polski to się w nią zaopatrzę :D
Zdjęcia i teksty są moją własnością i nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej zgody./ The photos and texts are my propriety and I don’t allow to copy them without my permission.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz