A przyczyną tego stanu rzeczy jest przeprowadzka do Warszawy. Tak, tak, od początku listopada zmienił się nam widok za oknem. Jeszcze do niedawna wyglądał tak:
Benalmádena.
A teraz wygląda tak:
Targówek, Warszawa.
Targówek, Warszawa.
Pierwsze zdjęcie zrobiłam jak oglądałam po raz pierwszy mieszkanie aby je wynająć. A drugie zrobione wczoraj w godzinach porannych.
I wiem, że to zabrzmi dziwnie (moi koledzy w pracy nie mogą w to uwierzyć) ale jakoś strasznie nie tęsknię za Benalmádeną, Malagą i Hiszpanią. Wpływ z pewnością ma na to fakt, że w Warszawie znalazłam pracę w przeciągu dwóch tygodni, a po miesiącu już pracowałam. I to samo Mąż. Pod koniec listopada rozpoczął pracę. W Hiszpanii ta trudna sztuka mi się nie udała, o ile jeszcze w Madrycie przynajmniej na rozmowy byłam zapraszana, tak w Maladze przez ponad pół roku, żadnego zaproszenia na rozmowę nie otrzymałam. I przyznaję, że to miało duży wpływ na naszą decyzję o wyjeździe / powrocie (jakiś czas temu przez rok mieszkaliśmy w Krakowie) do Polski. Kraków wykluczyliśmy ze względu na zanieczyszczenie panujące w mieście. Zresztą właśnie z tego powodu wyprowadziliśmy się z niego.
Mam nadzieję, że szybko zadomowimy się w Warszawie :)
Zdjęcia i teksty są moją własnością i nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej zgody./ The photos and texts are my propriety and I don’t allow to copy them without my permission.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz